Wanda Karczewska “Wyspa”
Otwórz pamięcią czas i przestrzeń
jeżeli jesteś gdziekolwiek
Odpomnij
zakotwiczoną w obłokach szczytami topól
wyspę na rzece
dokąd przez łąki zawodziańskie
grzęznąc w wilgotnej sierści traw i kaczeńców
przez obłe Góry Szwedzkie biegliśmy chronić
naszą jeszcze wtedy prawie dziecięcą czułość
znieważaną przez Dorosłych
A przecież mieliśmy wówczas tylko tyle odwagi
by opuszkami palców zdejmować sobie nawzajem
z powiek łzy gniewu i żalu do Nich
wodzić po żyłkach tętniących na skroniach
i – zamiast sobie w objęcia
rzuciliśmy się w burą rzekę
jej oddając ciepło ciał naszych
spłoszonych po raz pierwszy
Leżąc na wodzie
wtuleni w jej wklęsłość pod nami
wpatrzeni w strzępy obłoków nad nami
ledwo ruszając wiosłami dłoni
płynęliśmy płynęli – –
w młodość gorzką, bo już oddzieloną
w dojrzałość cierpką, bo na zawsze bez siebie
W chaosie w bezprawiu w okrucieństwach świata
przywołaj ocal chwile łagodne czyste
szczęśliwe
jeżeli jesteś gdziekolwiek – –